sobota, 21 czerwca 2014

Pogoda NIE dla ogrodnika ;-)

Wprawdzie pogoda troszkę nas zawiodła, to i tak ostatnie eko-warzywnikowe warsztaty minęły we wspaniale dobranym i wesołym towarzystwie. Zaszczyciło nas wiele wspaniałych Pań z całej Polski, które tak samo jak i my z Andrew kochają świeże powietrze, chrupiącą sałatę i wiosenny śpiew ptaków ... tak samo jak my chcą wiedzieć skąd pochodzą ich warzywa, chcą same spróbować 'uwolnić' się od supermartketowych, tekturowych pomidorów i zachłysnąć życiem w harmonii z przyrodą.
 
 
 
 
 
Panie te są prawdziwymi twardzielkami, bo od czasu rozpoczęcia warsztatów robiło się co raz to chłodniej, aż w końcu temperatura osiągnęła jakieś 13 stopni i oczywiście zero słońca - humory jednak dopisywały. Dobrze, że mam w domu tyle dodatkowych kufajek, swetrów i kurtek ;-) przydały się haha. 
 

  Krótki kurs właściwego wysiewania nasion do multipaletek ...


 ... oraz właściwego podlewania ;-) 

 
 
A po ziemniaczki na lunch do ogrodu poszedł Andrew ...
 
Tradycyjnie już rozpoczęliśmy od kawy i ciasta, a potem po troszeczku wdrażaliśmy je z Andrew w świat eko-warzywnika. W wirze warsztatowym nie zrobiłam nawet jednej fotki, ale dzięki uzdolnionym fotograficznie uczestniczkom, możemy pokazać kilka 'obrazków' z tego chłodnego lecz bardzo fajnego dnia. Zdjęcia powyżej udostępniła nam Kasia Z.
 
 
 
**********
 
 
Autorka pięknego bloga  NIEZAPOMINATKA przyjechała do nas aż z Wielkopolski! Syberyjskie warunki atmosferyczne ;-) nie złamały jednak jaj ducha i po 7-godzinnej podróży w deszczu nadal bardzo przychylnie opisała nasze warztaty u siebie na blogu TUTAJ. Dodatkowo napstrykała dużo dużo prześlicznych fotek ... dostałam pozwolenie, aby kilka sobie skopiować ... hmmmmmmmm ... przepraszam, ale nie potrafię 'kilka' ;-))) Oto one:
 
 







 
 
 
Dziękuję Atce i Kasi serdecznie za te zdjęcia, a Wam wszystkim bardzo gorąco za uczestnictwo i mam nadzieję, że do zobaczenia.
 
  - K.

7 komentarzy:

  1. A kto mnie zdjęć pożyczy abym mogła wypasionego posta zrobić? :-) Zauważyłam ,że też nie robisz zdjęć. Ja częściowo z zimna a częściowo z tego ,że nie chciałam aby mi coś umknęło ,zrobiłam zaledwie kilka. Wiesz Kasia, że tam wrócę. Zostawiłam "Przy świerkach" ulubiony sweterek. Twoje ocieplacze uratowały dziewczynom życie a ja jeszcze nigdy nie byłam tak modniaście ubrana -bluzka, polarek, kurteczka i jeszcze katanka. Następnym razem zabieram kożuszek. I tak było cudownie . Posiałam już trochę nasion Twoją metodą. Nie wierzę,że do tej pory robiłam to tak beznadziejnie. Może dlatego nie sprawiało mi to aż takiej frajdy. Teraz się zasieję na amen.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha - przypomina mi się historia pewnego Gilberto, mojego dawno dawno temu 'chłopaka' z Brazylii - przyjechał do mnie kiedyś w lipcu w kozakach po kolana podszytych kożuchem - może i miał racje hihi.

      Ale tak serio, to jak pisałam wcześniej stanowczo za mało było mi Twojego towarzystwa. Tylko para z ust i skwierczenie nachalnego dzięcioła ... ale teraz jak widzę ziębę, to robi mi się radośnie ;-) no i wreszcie wiem co to zięba, bo dotychczas w naszym angielsko-polskim domostwie na Kaszubach wołaliśmy na te ptaszki 'brambling' ;-)

      Ściskam bardzo mocno i dziękuję za ciasto i roślinki !!! K xxx

      PS Swetra nie wyślę, bo nie przyjedziesz hihi

      Usuń
  2. Jak Wam zazdroszczę (tak pozytywnie) otoczenia, zabawy i towarzystwa. Szkoda, że to tak daleko
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuje Kasiu za tak miły wpis :))) Ciesze się, że zdjęcia się przydały :)
    Mam ogromną nadzieję, że jeszcze Was odwiedzę :)
    Ściskam !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam taką nadzieję! Również ściskam mocno ;-) i raz jeszcze dziękuję za śliczne fotki!

      Usuń
  4. A ja w zasadzie mogłabym pojechać znowu.... Może się wybiorę na warsztaty kwiatowe? Jeśli mi się plany ułożą...
    Donoszę z radością, że mam już duże siewki, będę już je przesadzać do "dorosłej" skrzyni!
    Serdeczności,
    m.

    OdpowiedzUsuń
  5. Toście poszalały:) Zazdroszczę spotkania, pogody nic a nic, ale u nas nie lepiej - leje, wieje, zimnisko...masakra... i pomyśleć, że to już lato:)

    OdpowiedzUsuń