Dużo przygotowań, kilka
zawalonych nocy i sporo bardzo wczesnych poranków - ale cóż z tego, kiedy potem
człowiek pławi się w przyjemności ... a w niedzielę podczas tegorocznego
Rodzinnego Festiwalu Plonów było baaaardzo przyjemnie ;-) Dzięki pomocy moich
uwijających się przez cały dzień aniołów: Mamy Olgi, Maszki, Iwony, Penelopy
oraz Ewuni królowej kwiatowych bukietów (i nie tylko;-), super ciekawemu
wykładowi Ani i niesamowitemu zaangażowaniu Oliwii z Szałolin'u - impreza udała
się i mam nadzieje, że goście czuli się w naszym ogrodzie dobrze. Podziękowania
także należą się Zosi z Oficyny za przygotowanie pysznych słodkości, Krzyśkowi
oraz Andrzejowi za noszenie ciężarów i transport dziewczyn, Siegfridowi za
pomoc przy parkowaniu i oczywiście mojemu Andrew - bez którego właściwie to nic
by nie było ;-) Ach ......
No, ale nie ma co tu dużo
pisać ... zobaczcie sami te fantastyczne fotki autorstwa mojej kochanej Maszki
- nic lepiej nie oddaje atmosfery ...
Super ciekawy wykład o zastosowaniu ziół w domowej apteczce poprowadziła Ania
z maleńkim Frankiem ;-)
Bez przyjaciół nie dalibyśmy rady ...
Piękne etykiety ceramiczne autorstwa Joli Piekarz ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz