Pomimo tego, że na większości zdjęć widać jak na szyi dynda mi aparat - to jakoś zdjęć podczas ostatnich warsztatów robić czasu nie miałam. Tak to już jest - raz za zimno i palce kostnieją, a raz za gorąco i nawet nie chce się palcem ruszyć ;-)))
Dzięki uprzejmości super fajnej Magdy z bloga CORAZ BLIŻEJ CELU mam jednak kilka zdjęć do pokazania. Zapraszam więc na wspomnienia z tego upalnego dnia, a Magdę ściskam bardzo bardzo mocno!
W ogrodzie było gorąco i leniwie ...
Ale zobaczcie jak pracusie zasuwają! Ależ to się chwali - nawet w takich ciężkich warunkach atmosferycznych ;-) … a tak w ogóle, to poniżej krótki kurs wysiewów wprost do gruntu dla wszystkich (tak przy okazji):
KROK1:
Przygotowanie gleby przez rozrzucenie cienkiej warstwy kompostu ogrodowego prosto z zeszłorocznej pryzmy, kompost jest jak tonik zapewniający zmęczonej już trochę w sierpniu glebie porządnej dawki 'nowych' mikroorganizmów i składników pokarmowych.
KROK 2:
Zmieszanie kompostu za pomocą wideł ogrodniczych z glebą. Tylko jej górną warstwę, delikatnie - a potem zagęszczenie (tiptopki ;-)
KROK 3:
Potem wszystko należy wyrównać - a więc grabimy. Przy okazji grabie rozbijają większe kawałki gleby. Staramy się jednak nie grabić aż do uzyskania pyłu (NIE!) tylko pozostawić gruzełki o zróżnicowanej wielkości. Bożenka po kilku sekundach wiedziała dokładnie o co chodzi ...
KROK 4:
Po wyrównaniu układamy deski i zaczynamy wysiewy - robimy niezbyt głęboki rowek za pomocą krawędzi łopatki, podlewamy pusty rowek i siejemy jak najrzadziej nasiona warzyw (lub kwiatów). Następnie przykrywamy rowek ziemią (za pomocą dłoni) i delikatnie uklepujemy. Koniec.
PS Nasiona wysiane dokładnie tydzień temu podczas warsztatów już kiełkują !!!
Po tak ciężkiej pracy ;-) nadszedł czas na chwilę spokoju przy talerzu chłodnika i chrupkiej bruschecie z zaczosnkowanymi cukiniami oraz mieszanką zielonych sałat - wszystko z ogrodu! Przepisy znajdziecie TUTAJ.
A ziemniaczki 'znaleźliśmy' w kompostowniku, jak Andrew pokazywał jak robić kompost ... pozbieraliśmy je do kapelusza, wymyliśmy i ugotowaliśmy z kilkoma listkami mięty ... pycha ;-)
*******
Potem był jeszcze czas na uplecenie warokoczy z cebul i czosnku - na zimę, do spiżarki, a także opowiastki o gnojówce z obornika, pokrzywy i żywokostu - mam nadzieję, że udało się to zapamiętać? Przypominam jeszcze raz:
OBORNIK - składniki ogólne, do wszystkiego podczas sezonu wzrostu;
POKRZYWA - duża zawartość azotu (części zielone rośliny), używamy do czerwca/lipca lub dla roślin kapustnych przez cały sezon wzrostu;
ŻYWOKOST - duża zawartość potasu (kwiaty oraz owoce), używamy gdy rośliny mają kwiaty/owoce, więc zazwyczjaj po pokrzywie;
Ha! Nie obejdzie się bez kwiatów ciętych, na warsztatach wrześniowych są jeszcze miejsca - zapraszam serdecznie ;-)